Strony

4 sierpnia 2011

Biedronkowe zakupki


Szał na Biedronkowe kosmetyki z okazji gazetki Tajemnice urody część 2 dopadł i mnie. O ile wczoraj lenistwo wygrało i nie pobiegłam w pierwszy dzień promocji, tak dzisiaj spacerek był już z samego rana. Oto moja wesoła gromadka zdobyczy razem:



Zacznę może od żelu micelarnego. Zwie się dokładnie BeBeauty Face Expertiv - Hydro Effect - micelarny żel do mycia i demakijażu twarzy i oczu. 


Produkowany przez Tołpę, od dawna był obiektem mojego pożądania. Niestety ani w Gdańsku, ani w moim mieście nigdy go nie znalazłam. Zresztą teraz też zostało ich w sklepie dosłownie kilka, więc od razu odezwał się we mnie mój wewnętrzny chomik zbieracz :3 i musiałam kupić dwa. Bo co ja biedna zrobię, jeśli się okaże super świetny, a znowu nigdzie go nie będzie? :P Póki co mogę tylko powiedzieć, że bardzo ładnie pachnie.
Opakowanie ma 150ml, cena 4,99zł.

Next: Peeling do stóp i krem do stóp i paznokci. Są w stałej ofercie, ale jak już kupowałam kosmetyki, to je też przygarnęłam do koszyczka. Magiczny czytnik kodów mówi, że też są od Tołpy. Pachną cytrynką. Obie tubki mają pojemność 75ml, kosztują 2,49zł.


Wygładzające serum do rąk. Podobno bardzo dobre, a ja akurat czegoś do nawilżenia rączek potrzebowałam, więc jest. Po pierwszym użyciu, wrażenia pozytywne. Kosztuje 4,99zł, za 75ml.

Na koniec najciekawsze: peeling winogrono, peeling mango i masło Brazylia.


Kosztują po 7,99zł za ml. Producentem jest Tołpa, jak się okazało zrobili wszystko co dziś kupiłam... 

W tym miejscu chce pochwalić wszystkich klientów mojej Biedronki – nic w sklepie nie było otwarte, zwąchane, ani zmacane. Czyli da się zrobić kulturalnie zakupy ;)


Co prawda przez to wybierałam trochę w ciemno, ale wolę nie trafić z zapachem niż kupić zmacany kosmetyk :P 

Winogronowy peeling pachnie dziwnie. Na tyle dziwnie, że nie umiem go opisać. No niby jakieś owocki, a niby nie. Może takie lekko podgnite winogronka z nutką trawy? W każdym razie taki świeży. Nie do końca mój. Ale zużyję, trudno. 

 

 Mango za to pachnie nie jak mango, tylko jak brzoskwinia. Z ciasteczkową nutą. Po głębszych rozważaniach, doszłam do uroczego wniosku, że mi to pachnie jak Petitki łódeczki morelowe ;) Czyli ładnie. Bo kto nie lubi ciasteczek? :P


 Z masłem Brazylia jest problem. Przy pierwszym niuchnięciu to dla mnie sam odświeżacz powietrza. Ja rozumiem, limonka, miało być pewnie świeżo, rześko itp. Ale chyba im wyszło zbyt świeżo. I już chciałam skazać biedne masełko na nawilżanie jedynie dolnych kończyn mego ciała, co by nie wkurzać się tym odświeżaczem alee... Po posmarowaniu ciała zapach się robi zupełnie inny. Kurcze, ładny. Cukierkowy taki, ale na prawdę ładny. I teraz nie wiem co z tym zrobić. Będę musiała pokombinować, lub przyzwyczaić się do tych kilku początkowych odświeżaczowych minut :P


Wracając do peelingów, jak widać za dużo drobinek to tam nie ma. Przetestowałam ścieralność na dłoniach i w sumie tragedii nie ma. Ziarenka są, coś tam ścierają. Jednak rozważam dosypanie soli, bo chyba wolę ciut mocniejsze tarcie. 


Masełko ma przyjemną konsystencję. Bardzo łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Ale na razie przetestowałam to tylko na małym fragmencie ciała, więc jeszcze potestuję i zweryfikuję ocenę.

Podsumowując: Chciejstwo zaspokojone, jestem szczęśliwszą kobietą. Jakiś czas wszystko potestuję i na pewno zrobię porządne recenzje. A peeling brać, ale raczej ten z mango ;)

Aaaa, zapomniałabym. Jeszcze bambuska kupiłam. Za całe 2,49zł :D


Piosenka do posłuchania,
boski Brandon do popatrzenia 

12 komentarzy:

  1. Niestety, dziś w sklepie była jedna brzoskwiniowa szminka 'po przejściach' :(

    Lubię żel micelarny z Biedronki- nie jest to mój KWC (za słabo oczyszcza), ale nadaje się idealnie do wstępnego demakijażu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. udane zakupy:)
    micelka biedronki strasznie lubię, ja nigdy nie mam problemu z kupieniem go...
    peeling do stóp i krem do stóp też lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też skusiłam się dzisiaj na biedronkowe zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zakupy uwielbiam ten peeling do stóp stosuję go też na dłonie są wtedy gładkie i mięciutkie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak będę w Biedronce to koniecznie kupię sobie taki peeling!:)
    Wszędzie je widzę na blogach ostatnio ;)
    Pozdrawiam serdecznie!
    http://moodhomme-kosmeetika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chce masełka do ciała! Szkoda, że w mojej biedronce już wczoraj ich nie było :( Będę musiała szukać w innych, może jeszcze gdzieś je znajdę.
    Świetne zakupy, uwielbiam żele micelarne, używam ich do demakijażu. Kremów do rąk z serii green nature zrobiłam zapas jeszcze podczas ostatniej gazetki tajemnice urody, bo bałam się, że już nie wrócą, a są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. peelingi i masła do ciała *_* cudeńka <3
    da się to jeszcze kupić, prawda ;>?

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog zapowiada się świetnie, tak więc obserwuję.
    Ja tez kupiłam kilka rzeczy w Biedronce, pozatym wypatrzylam inne rzeczy, ale narazie dam sobie spokoj, bo większość jest dostępna cały czas.
    beautyandfashion95.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaaaa! też jestem ulubienicą biedronkowych produktów, ale że muszę oszczędzać to postanowiłam skusić się tylko na peeling mango a Ty tu kusisz [; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Też chciałam kupić żel do mycia twarzy, ale niestety go nie widziałam. Zapraszam do mnie, poczytać o tym, co nabyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze, że tego lakieru nie wzięłaś, bo mnie niestety rozczarował :(

    OdpowiedzUsuń