Dzisiaj przychodzę do was z recenzją Hipoalergicznego balsamu do ciała Pat&Rub. Bardzo dobrego, polskiego balsamu ;) Ale zacznijmy od początku...
Według producenta:
Hipoalergiczny nawilżający Balsam do Ciała wygładza i świetnie nawilża skórę. Kosmetyk naturalny wymaga chwili wmasowywania w ciało, za to efekt nawilżenia i ochrony utrzyma się przez cały dzień. Nie zostawia tłustej warstwy, pozwala natychmiast się ubrać. Zawiera substancje łagodzące podrażnienia i chroniące skórę przed wysychaniem oraz naturalny filtr UV. Naturalny balsam do ciała pachnie świeżo - śródziemnomorską roślinnością i wiosennie. Produkty z serii hipoalergicznej zostały opracowane tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych.
Skład:
Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Orbignya Oleifera Seed Oil, Camellia Sinensis (Green tea) Leaf Extract, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Betaine, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Glucoside, Stearic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Parfum, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, D-Panthenol, Parfum
Według mnie:
Balsam znajduje się w plastikowym, 200 ml opakowaniu typu airless. Dobrze wiecie, że uważam opakowania airless za genialny wynalazek i najchętniej widziałabym w nich każdy kosmetyk. Pompka dozuje dokładnie tyle kosmetyku ile potrzebuję, nie zacina się, a ja mam 100% pewności, że nic blee się nie dostaje do środka. No i zużywa się kosmetyk do ostatniej kropelki. Zresztą stan zużycia można na bieżąco obserwować, bo opakowanie jest półprzezroczyste.
Balsam znajduje się w plastikowym, 200 ml opakowaniu typu airless. Dobrze wiecie, że uważam opakowania airless za genialny wynalazek i najchętniej widziałabym w nich każdy kosmetyk. Pompka dozuje dokładnie tyle kosmetyku ile potrzebuję, nie zacina się, a ja mam 100% pewności, że nic blee się nie dostaje do środka. No i zużywa się kosmetyk do ostatniej kropelki. Zresztą stan zużycia można na bieżąco obserwować, bo opakowanie jest półprzezroczyste.
Konsystencja jest nie za rzadka i nie za gęsta, taka na mój gust w sam raz, dzięki czemu aplikacja jest bardzo przyjemna. Balsam przez chwilę marze się po ciele na biało, ale szybciutko wsiąka, zostawiając jedynie delikatną, prawie niewyczuwalną warstewkę. Ale nie tłustą, ani nie klejącą, tylko taką jakby ochronną.
Przez napis "hipoalergiczny" podejrzewałam, że balsam ten będzie miał jakiś nijaki, kremowy aromat, albo nawet że będzie bezzapachowy. A tu niespodzianka, balsam pachnie i to bardzo ładnie. Po prostu zastosowana kompozycja zapachowa jest hipoalergiczna. Producent twierdzi, że balsam ten pachnie zielenią i wiosną i w sumie nie kłamie. Wyczuwam w nim dużo zieleniny, może nawet kwiatów. Zapach jest delikatny, więc nie powinien nikogo drażnić. Ciekawostka: na początku jego zapach skojarzył mi się, uwaga, uwaga... ze sprayem na komary. Ale w takim pozytywnym sensie. Widocznie musiałam wiele lat temu mieć jakiś środek przeciwko komarom, który również pachniał wiosną i mój mózg go sobie zapamiętał ;)
Napis na opakowaniu twierdzi, że balsam regeneruje, odżywia i nawilża i mogę to wszystko potwierdzić. Nawet gdy zdarzało mi się zapomnieć o codziennej aplikacji, nie budziłam się następnego dnia jako suchy wiór, więc nawilża porządnie. Zupełnie zniknął problem suchej skóry na moich kolanach i łydkach (mam nadzieję, że na dłuuugo ;)). Skóra całego ciała, zyskała blask odżywionej, zdrowej skóry, który osobiście uwielbiam, a niestety nie każdy balsam go daje :( Ten na szczęście tak.
Jego jedyna wada, to cena. Hipoalergiczny balsam Pat&Rub kosztuje 59 zł. Patrząc na jego świetne działanie i skład, nie jest to w sumie jakaś wielka tragedia, no ale wiadomo, że lepiej by było gdyby był tańszy ;) Z tego co się orientuję Pat&Rub często organizuje jakieś promocje i obniżki, więc najlepiej polować na ich kosmetyki właśnie wtedy. Na ten balsam polować warto!
Kosmetyk otrzymałam od portalu Merlin.pl, jednak nie ma to wpływu na moją opinię.
kiedyś się skuszę:) ale rzeczywiście jak będzie promocja
OdpowiedzUsuńwarto poczekać, żeby kupić ciut taniej ;)
UsuńFaktycznie cena dość wysoka :) Fajnie by było upolować go na dobrej promocji :)
OdpowiedzUsuńjak będzie dobra promocja, to chyba i ja się znowu na niego skuszę :)
UsuńWygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) chciałabym ten balsam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
naprawdę warto go wypróbować :)
UsuńMuszę w końcu coś zakupić od Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńwybór jest duży i wszystko takie kuszące :D
Usuńjeszcze nie miałam nic z tej firmy,muszę to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńCena trochę odstrasza.:(
OdpowiedzUsuńfajny produkt :) szkoda, że taki drogi :(
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu skusić na jakiś kosmetyk tej marki:)
OdpowiedzUsuńW tej chwili do niedzieli w Sephorze, dla posiadaczy karty, jest promocja 20% na pielęgnację, więc można się pokusić o P&R.
OdpowiedzUsuńJa swego czasu byłam do tej marki mocno uprzedzona przez osobę P. Rusin, ale odrzuciłam swoje sympatie i antypatie i skupiłam się na samych produktach i uwielbiam ich balsamy do rąk. W tej chwili zaopatrzyłam się w ten z serii otulającej. Ma wspaniały zapach :)
szkoda, że dobre kosmetyki czasami kosztują tak wiele,. nigdy nic z tej firmy nie miałam, ale mam zamiar złożyć zamówienie, bo wysyłają za granicę:) przypominają mi trochę The Body Shop, sama nie wiem czemu :P
OdpowiedzUsuńO co ja widzę mój balsamik. Zgadzam się z Moniką czemu te produkty są takie drogie.
OdpowiedzUsuńPisałam o nim jakiś czas temu, bardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńciekawy balsamki, ja nie używam bo nie mam suchej skory
OdpowiedzUsuń