Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piękny uśmiech. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piękny uśmiech. Pokaż wszystkie posty

9 stycznia 2013

BlanX White Shock, czyli wybielanie zębów uśmiechem

Opowiadałam wam już o mojej walce o piękny uśmiech na przykład TU. Od zdjęcia aparatu minęło już ponad pół roku, a moje zęby grzecznie siedzą prosto, tam gdzie mają ;) Zaczynam więc myśleć o kolejnym etapie walki, czyli o wybielaniu. 

Niestety moje szkliwo jest tak przeraźliwie słabe, że miejscami zęby są aż przezroczyste (tak jak w reklamie którejś pasty :)). Dlatego też wszelkie brutalnie wybielające pasty/paski/żele odpadają. Po takich eksperymentach z moich zębów nic by nie zostało. A wybielanie u dentysty jest taaakie drogie :/ No przynajmniej dla studentki. I tak zaszalałam z zakładaniem aparatu za własne oszczędności ;)


Dlatego zaciekawiła mnie reklama wybielającej nowości BlanX o nazwie White Shock, która działa... gdy się uśmiechamy :D Przy każdym uśmiechu, innowacyjny składnik ActiluX® wchodzi w reakcję ze światłem, naturalnie wybielając i usuwając bakterie, które powodują powstawanie płytki nazębnej i psucie się zębów.


Producent obiecuje, że formuła BlanX White Shock działa natychmiastowo, w widoczny sposób usuwając przebarwienia osadowe z zębów, a także z implantów i wypełnień. Co ważne, zwłaszcza dla mnie, produkty BlanX White Shock nie zawierają nadtlenków ani środków chemicznych, które mogą powodować podrażnienia ze względu na swoje nienaturalne i agresywne działanie. Zamiast tego, zawierają nieorganiczne, biokompatybilne mikrokryształki ActiluX®, które działają naturalnie ze światłem, tak aby nie uszkodzić szkliwa zębów. 

Światło emitowane przez BlanX LED i BlanX LED Bite jest podobno całkowicie nieszkodliwe (aczkolwiek naświetlając się taką lampeczką, miałabym pewnie wizję przemiany w jakiegoś Hulka, czy innego stwora, ale to tylko ja ;)).

Do wyboru mamy trzy produkty: 


Kurację BlanX White Shock Treatment z dołączoną nakładką BlanX Led Bite (49.99 zł)

 

Pastę BlanX White Shock o pojemności 50ml z dołączonym akceleratorem BlanX LED (25.00 zł)

 

I pastę BlanX White Shock o pojemności 75ml (16.99 zł)

Podane przeze mnie ceny pochodzą ze sklepu internetowego BlanX KLIKU, ale mam nadzieję, że w aptekach będą niewiele wyższe. Wtedy skuszę się na cały ten zestaw z nakładką. A jak będzie drożej, to się obrażę i nie kupię :P

Jakiś czas tam stosowałam klasyczną pastę BlanX i ku mojemu zaskoczeniu, dała efekt bielszych zębów. I to na tyle widoczny, że zauważył go nawet mój brat, podczas naszej rozmowy przez Skype'a :D No i miała bardzo fajne, samostojące opakowanie z pompką (lubię opakowania z pompką, nic na to nie poradzę ;)) I o ile moją najulubieńszą pastą na świecie i tak na zawsze pozostanie Elmex, tak muszę przyznać, że BlanXowi również jakoś ufam i wierzę, że mi krzywdy nie zrobi ;)

Źródło zdjęć:
 https://www.facebook.com/pages/BlanX/155099174546946?ref=stream

15 maja 2012

Uśmiechnięte rozdanie z Rimmel

Dzisiaj ważny dzień - od godziny 12 nie mam już aparatu na ząbkach :D Na razie bardzo mi bez niego dziwnie i nieswojo, ale pewnie niedługo się przyzwyczaję. Muszę jeszcze się wybrać do dentystki na przegląd, a potem będę się szczerzyć, moim pięknym uśmiechem do całego świata :D

Nareszcie mogę malować usta mocniejszymi kolorami szminek. Yeah! Nie żebym w ciągu tych dwóch lat nie malowała, ale jednak przeważnie dobry nawilżacz był ważniejszy niż kolor.


A jak już jestem przy szminkach... to mam też coś dla was ;) Uczcijmy moje proste zęby, skromnym rozdaniem. Do wygrania są 3 pomadki Rimmel z wiosennej kolekcji sygnowanej nazwiskiem Kate Moss, o której pisałam TU. Wszystkie mają kolorek nr 16, bo to chyba najładniejszy kolorek z tej kolekcji ;) Nagrody zasponsorował Rimmel.


Aby wziąć udział w rozdaniu należy:
  • być obserwatorem mojego bloga
  • szeroko się uśmiechnąć :D
  • polubić fanpage bloga Mai Sablewskiej KLIKU
  • i mój ewentualnie też KLIKU (+1 los)
Później wystarczy zostawić pod tym postem komentarz według szabloniku:

:D
Obserwuję jako:
Mail:
Lubię na bloga Mai na Facebooku jako (i tu imię i pierwsza literka nazwiska, albo nazwa)
Lubię Sia's Obsessions jak (jak wyżej, a jak nie to pominąć ;))

Rozdanie potrwa do końca maja, czyli do 31.05.2012, do godziny 23.59. Wyniki losowania w pierwszym tygodniu czerwca.


Moja osobista pomadka też zapozowała, żeby dać wam lepszy pogląd na kolorek ;)

18 kwietnia 2012

Bourjois, Smile Enhancing Gloss, czyli błyszczyki wybielajace zęby nareszcie w Polsce

Dawno temu, bo w październiku (o w TYM poście), pokazywałam wam magiczny błyszczyk Bourjois, Smile Enhancing Gloss. Wtedy nie wiedziałam, czy kiedykolwiek pojawi się w naszych sklepach, ale teraz przychodzę z dobrą nowiną. Smile Enhancing Gloss będzie dostępny w drogerio-aptekach SuperPharm jeszcze w kwietniu. U mnie go jeszcze nie widziałam, ale może u którejś z was już jest?


Dla przypomnienia, cóż to cudo robi: otóż Smile Enhancing Gloss to takie 2 w 1 : błyszczyk i żel dający efekt wybielonych zębów. Czego się nie robi dla zniewalającego uśmiechu? ;)

Jak to to działa? Po prostu, zęby smarujemy żelem, a usta błyszczykiem. I już możemy się szczerzyć do świata :D


W SuperPharmie dostępne będą 4 odcienie błyszczyka:


Trudno będzie mi się zdecydować, czy wolę Fraise Celebrity czy Framboise Hollywood.

Zdradzę wam w wielkiej tajemnicy, że jak dla mnie, błyszczyk pojawia się u nas w idealnym momencie, bo... Za miesiąc będę miała zdejmowany aparat z moich ząbków! :D Tak, tak, po prawie dwóch latach metalowego uśmiechu, nareszcie nadejdzie ten moment. Na chwilę obecną nie potrafię sobie siebie wyobrazić bez aparatu na zębach, więc będzie ciekawie. W każdym razie każde wybielenie i podkreślenie mojego nowego, idealnego uśmiechu będzie mile widziane ;)

Błyszczyk będzie kosztował około 49zł, jednak co jak co, ale w SuperPharmie często są fajne promocje na kosmetyki Bourjois, więc liczę na jakąś obniżkę w najbliższym czasie.

Przy okazji zachęcam was do polubienia profilu Bourjois Polska, na Facebooku KLIKU. Co środę, a dzisiaj właśnie środa, można tam zdobyć ich kosmetyki, w mini-konkursach ;) Dzisiaj np. trwa walka o ich kultowy róż. Powodzenia! ;)

Źródło zdjęć i informacji: materiały prasowe

13 października 2011

Błyszczyk i "wybielacz" do zębów od Bourjois

O mojej wielkiej kolekcji błyszczyków wiecie, o moim uwielbieniu do firmy Bourjois i o walce o piękne ząbki także, ( jak nie to TU, TU i TU), a nowości lubi chyba każda z nas. Co łączy te wszystkie sprawy?


Nowy błyszczyk Bourjois Gloss Embellisseur de Sourire (lub po angielskiemu Smile Enhancing Gloss, któż to wie pod jaką nazwą dotrze do Polski...Czy w ogóle dotrze?).

Nie byle jaki, zwykły  błyszczyk, tylko błyszczyk dający nam śnieżnobiały, hollywoodzki uśmiech :D

W opakowaniu po jednej stronie znajduje się żel rozjaśniający do stosowania bezpośrednio na zęby. Łagodny dla szkliwa zębów, a jego formuła jest wzbogacona o niebieskie perły i środki rozjaśniające dające natychmiastowy efekt. Przeznaczony jest do codziennego użytku, pozostawia świeży oddech i daje uczucie świeżości w ustach.

Po drugiej stronie mamy olśniewający błyszczyk z pigmentami "White Focus"  wizualnie zwiększającymi jasność zębów.
 

Wynik: natychmiastowy efekt rozjaśnienia zębów i olśniewający uśmiech!

Dostępnych jest 6 odcieni.

W Polsce ich jeszcze nigdzie nie widziałam, nie znam więc ceny tego cuda.

Uwielbiam błyszczyki Bourjois, ale tego nie kupię. Przynajmniej w najbliższym czasie. Ale tylko przez mój aparat na ząbkach ;)

Co myślicie o takim połączeniu "wybielacza" do zębów z błyszczykiem?

Zdjęcia pochodzą z profilu Bourjois Paris na Facebooku https://www.facebook.com/#!/BourjoisParis

6 października 2011

Aparatka to ja ;)

Dzisiaj poznacie kolejną ciekawostkę z cyklu "czego o mnie nie wiecie".

Sia jest aparatką :D Dokładnie od lipca 2010 na górnych ząbkach i od września 2010 na dolnych.

 
fot. http://www.keywordpictures.com/abuse/dientes%20de%20lata///
Moje ząbki zawsze były dość problematyczne. O ile mój brat ma idealny uśmiech po mamie, tak mi się trafił mniej idealny po tacie ;) Co chwilę mam jakiś ubytek, a szkliwo ściera mi się w zasadzie od nie wiadomo czego. Ale jakoś nad tym zapanowałam, inwestuję w dobre pasty i mam niezwykle kochane panie stomatolog.

Idealnie proste też oczywiście nie były, więc zdecydowałam się na aparat. No i mam. Nie do końca taki zwyczajny metalowy, tylko Damon Q. Bezligaturowy/samoligaturujący, czyli bez tych kolorowych gumeczek ;) Zameczki są, trochę mniejsze, niż w klasycznym aparacie, a to dobrze, bo mam raczej małe zęby.

fot. http://www.adelspergerortho.com/damon.html

Damon działa trochę szybciej - ale i tak jeszcze trochę ponoszę.. Mniej boli - i faktycznie boli mnie tylko przez około dzień po wizycie, a czasem wcale. Wizyty kontrolne są co 6 tygodni, a nie co miesiąc - akurat dzisiaj miałam ;)

No i nosi imię jednego z moich ulubionych wokalistów i wampirka z Pamiętników Wampirów, taki dodatkowy plus ;)

Odpowiednio Damon Albarn i Damon Salvatore.
fot. http://iwannamakeoutwithyouallthetime.blogspot.com
fot. http://aroganto.blogspot.com












Niby to tylko trochę metalu, ale cholerstwo działa. Dopiero teraz widzę, jaki miałam wąski zgryz. Teraz mam szeroki, hollywoodzki uśmiech :D Chwilowo mam nawet kilka niewielkich szparek, a kiedyś miałam spore stłoczenia. Szparki są dobre, znaczą że ząbki mają więcej miejsca ;) Na dzisiejszej wizycie pooplatali mi zameczki przezroczystym czymś, skutecznym czymś, bo boli jak nie wiem co, a przerwy znikają z minuty na minutę. Cholerstwo jest takie silne, że do jutra rana chyba już wszystkie znikną ;) , a ząbki trafią na swoje ostateczne miejsce.

Mam jeszcze takie magiczne gumeczki, wyciągi, które zaczepiam na haczykach między górną 3, a dolną 6. Miały za zadanie wyciągnąć żuchwę do przodu, bo do tego wszystkiego miałam jeszcze tyłozgryz. Przez jakiś czas nosiłam gumeczki bez przerwy. Bardzo polubiłam dialogi:
Ktoś - A co tu masz?
Sia - Gumeczki :D
Później miałam zakładać gumeczki na kilka godzin wieczorem i na noc, a dzisiaj pan ortodonta nakazał nakładać tylko na noc, czyli zbliżam się do końca. Gumeczki były bardzo niepozorne, ale zdziałały cuda, nawet nie wiem kiedy. Teraz widzę, że faktycznie miałam ten tyłozgryz, tylko żyłam w nieświadomości ;)

Damon pożera sporą część moich oszczędności, ale efekty są tego absolutnie warte.

A sam aparat wyjątkowo mi pasuje ;) Zawsze wyglądałam uroczo, ale z aparatem na ząbkach osiągnęłam już chyba szczyt czaru i wdzięku ;) Dlatego jakoś specjalnie mi nie zależy żeby go jak najszybciej zdjąć. Niech się ząbki ładnie ustawią i przyzwyczają do nowej pozycji. Później jeszcze parę lat retencji, żeby nie zechciały wrócić na dawną pozycję...

Trochę z tym jest zachodu. Ale jeśli ktoś nie jest zadowolony ze swojego uśmiechu i ma pieniążki, to nie ma się co zastanawiać, tylko dać się zadrutować :D