Czas ogłosić wyniki mojego małego konkursiku ;) Przypominam, że zadaniem było wymienienie ulubionej lub najbardziej znienawidzonej piosenki Beyoncé i uzasadnienie dlaczego. Nagrodą zaś jest ta oto mgiełka do ciała.
Szczerze mówiąc miałam spore problemy z wyborem zwycięskiej odpowiedzi. Na tyle duże, że aż zaczęłam rozważać zorganizowanie losowania. Ostatecznie postanowiłam podejść do sprawy czysto subiektywnie. Żeby ułatwić sobie zadanie bezlitośnie odrzuciłam piosenki, których nie lubię :P
A wygrywa... <werble>
<oklaski>
Za plakat Destiny’s Child nad łożkiem, za nucenie Survivor przed egzaminem (też tak czasem robię ;)), za Seana Paula (ciężko mnie zmusić do tańca, ale Sean jakimś cudem potrafi), za Beyoncé tańczącą w teledysku Baby Boy (zawsze chciałam tak wyglądać. nie oszukujmy się , nadal chcę ;)) i za szczerą nienawiść do teledysku Sweet Dreams (czuję dokładnie tak samo. koszmarny jest i zniszczył mi tę piosenkę na zawsze).
Gratuluję :) Za chwilkę napiszę do Ciebie maila. Wszystkim dziękuję za udział w konkursie i za wszystkie zabawne i wzruszające historyjki, związane z piosenkami Beyoncé. Już zaczynam kombinować jakie pytanie zadać wam następnym razem ;)
Na koniec, dla uczczenia zwycięstwa MattersAtAll, wszystkie potańczmy to piosenki Baby boy ;D
Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem sie uda ;]
Gratuluję i szkoda, że to nie ja, bo zapach Heat Rush uwielbiam. Chyba się w niego zaopatrzę na jesień, albo w Naomi Campbell Wild Pearls, albo w oba :)
OdpowiedzUsuńGratuluję:)
OdpowiedzUsuńO rany ja? Nie wierzę. Ale bardzo się cieszę
OdpowiedzUsuń