5 sierpnia 2014

Garnier NEO, czyli nowy antyperspirant w suchym kremie

Dzisiaj post o nowości w świecie antyperspirantów (z pozdrowieniami dla wszystkich podróżujących komunikacją zbiorową).


Ową nowością jest Garnier NEO, czyli pierwszy antyperspirant w suchym kremie od Garniera. Ma on zapewniać intensywną 48 godzinną ochronę przed poceniem oraz regenerację skóry pod pachami, dzięki zawartości 80% składników pielęgnacyjnych. Według producenta NEO wchłania się natychmiastowo, jest niewidoczny na skórze i ubraniach.


Dostępnych będzie 5 wariantów zapachowych NEO:

  • Fruity Flower - zmysłowy, kwiatowy zapach ze świeżą nutą owocową;
  • Shower Clean - świeżość spod prysznica;
  • Soft Cotton - lekki zapach o bawełnianej świeżości;
  • Fragrance Free - bez substancji zapachowych;
  • Fresh Blossom - świeże kwiatki.


Tubka (bardzo ładna tubka ;)) NEO, z delikatnym dla skóry dozownikiem, ma 40 ml i kosztować będzie 13,49 zł. Nowość ta pojawi się w sklepach mniej więcej w październiku. A jeśli ktoś bardzo nie mógłby się doczekać, to coś podobnego oferuje np. Isana i to sporo taniej, bo za jedyne 2,99 zł ;)



Używałyście już kiedyś jakiegoś dezodorantu w tej formie? I czy tylko mi Neo już zawsze będzie kojarzył się z Matrixem? ;)

Źródła zdjęć:
http://annestiil.ee/ilu/uudised/18EAE/
https://www.facebook.com/GarnierSrbija
http://www.delfi.lv/vina/personiba-un-brivais-laiks/reklamraksti/garnier-piedava-revolucionaru-inovaciju-dezodorantu-tirgu-sausa-krema-dezodorantu-neo.d?id=44222543
http://www.rossnet.pl/Produkt/Isana-dezodorant-w-kremie-50-ml-,290844,2303,5705

24 komentarze:

  1. Lubię antyperspiranty Garnier, więc i na ten pewnie się skuszę. Nie miałam jeszcze takiego w kremie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zaciekawił mnie ten produkt. Lubię antyperspiranty Garnier:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy,chętnie go spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, jestem bardzo ciekawa czy się sprawdzi w swojej roli ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam Vichy właśnie w takiej formie i jestem z niego bardzo zadowolona. Chętnie przetestuję nowość od Garniera:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za antyperspirantami tej firmy wiec jestem pewna ze nie pobiegne po ta nowosc do sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. najbardziej pasuje mi garnier mineral, więc chyba ten też wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Antyperspiranty Garnier najlepiej się u mnie sprawdzają, więc z pewnością wypróbuję tę nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa formułą:) ja jak na razie przerzuciłam się na ałun:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy,. Muszę go kiedyś wypróbować. Na ten Isana się raczej nie połaszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję,że pojawi się również w Polsce,bo bardzo bym, chciała go przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś kiedyś Avon miał chyba coś takiego i był ok (czasy gimnazjum). Chętnie wypróbuję tę nowinkę, ale październik to średni miesiąc, żeby testować antyperspiranty. W końcu to teraz się najbardziej pocimy;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Avon miał takie antyperspiranty. Też używałam ich w gimnazjum, dobrze działały i zawsze miałam jakiś w domu.

      Usuń
  13. Ciekawi mnie możliwe że się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo ciekawa propozycja, trzeba się będzie przyjrzeć, kiedy już pojawią się na rynku ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog, ciekawy post, może się skuszę na taki produkt.
    zapraszam do mnie: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie miałam w takiej formie, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ten krem z Garnier może być ciekawą alternatywą! jeśli pojawi się w sklepach to na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na hali w Atrium Reduta można juz kupic! Koszt to niecałe 9 zl.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziadostwo jakich mało! Nie mam szczególnych problemów z potliwością,ale przy pierwszej próbie z tym kremem poczułam się jak jakiś przepocony robol :/

    OdpowiedzUsuń
  20. tragedia ! pierwszy i ostatni raz go kupiłam.
    co do jakości produktu , jest on wytrzymały na pot tak jak wiele innych na rynku.
    Ale!!! Opakowanie do bani. Połowa produktu jeszcze w tubie a nie idzie go wycisnąć przez mega dużą nakrętkę z aplikatorem. Po rozwaleniu opakowania pozostaje nam zabawa polegająca na grzebaniu palcem w tubie;) żyć nie umierać , papranina i ubaw po pachy;)

    OdpowiedzUsuń