17 września 2012

Pudrowy ulubieniec od Dr. Hauschka

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją wyjątkowo ciekawego kosmetyku. Ciekawego, bo wielofunkcyjnego. Jest to Seidenpuder, czyli Puder do ciała jedwabny, który dostałam w paczce od firmy Dr. Hauschka.


Według producenta:
Stosowanie pudru do ciała daje uczucie delikatnej jedwabnej powłoki ochronnej otaczającej skórę. Otrzymywany z naturalnego jedwabiu w postaci sproszkowanej, wzbogacony wyciągami roślinnymi z szałwii, gencjany oraz kory dębu, puder posiada lekki efekt odświeżający i przyjemny zapach leśnego mchu. Stabilizuje naturalną mikroflorę skóry. Stosowanie pudru zapewnia skórze niezawodną ochronę, zabezpieczając przed podrażnieniami, a jednocześnie umożliwia naturalną wymianę gazową. Puder nie zawiera substancji mogących wywoływać podrażnienia. Skóra staje się naturalnie matowa.

Możliwości zastosowania pudru są wszechstronne: 
  • jako puder do ciała i stóp, 
  • jako delikatny dezodorant, 
  • suchy szampon do włosów, 
  • do pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt, 
  • jako środek pielęgnacyjny w przypadku otarć naskórka i podrażnień skóry z towarzyszącym świądem np. po ukąszeniach owadów lub przy ospie wietrznej.

Skład: Oryza Sativa, Serica, Silica, Parfum, Linalool*, Limonene*, Geraniol*, Coumarin*, Gentiana Lutea, Quercus Robur, Salvia Officinalis, Solum Diatomeae. 
*składnik naturalnego olejku eterycznego

Według mnie:
Puder znajduje się w 50 gramowym opakowaniu, z takim fajnym zamknięciem a'la solniczka, popatrzcie:


Jest zamknięte, przekręcamy i jest otwarte ;)

Z całej listy zastosowań tego pudru najbardziej polubiłam... jeszcze inne ;) Jako puder do twarzy. Wyczytałam to oczywiście na KWC i postanowiłam spróbować. Sprawdził się tej roli świetnie. Matowi na wieele godzin. Nie na cały boży dzień, ale wystarczy jedna poprawka koło 17 ;) Przy czym lepiej sprawuje się na twarzy pokrytej jedynie filtrem (ale wiecie jakie tłuste potrafią być kremy z wyższym filtrem.. no, bardzo tłuste.), a trochę gorzej na płynnym podkładzie. W obu przypadkach i tak matowił lepiej niż zwykłe pudry. I nie jest to taki tępy, płaski mat, którego nie znoszę, tylko naturalny, zdrowo wyglądający satynowy mat. Żadnego błyszczącego noska ;)

Puder mimo, że jest biały, to nie bieli twarzy, nawet teraz, gdy jestem troszkę opalona po lecie. Wielki plus za to, że nie zapycha, nie podkreśla suchych skórek, ani małych włosków na twarzy, a większość pudrów, na które ostatnio trafiałam, o zgrozo tak właśnie robiła. Mam tylko trzy zastrzeżenia: przy aplikacji pędzelkiem, trzeba koniecznie zamknąć oczy, bo inaczej jest nieprzyjemnie. Czasami jak się pogłaszczę po twarzy, czuję jakieś małe drobinki (ale nie zawsze tak jest. chyba zawiera w sobie coś mniej drobno zmielonego). No i jeśli chce się go używać do twarzy, to lepiej przesypać go dobie do innego pojemniczka, bo ten jest raczej niepraktyczny pod tym względem.

Ok, teraz o innych zastosowaniach. Użyłam go raz do ciała. Skóra ładnie pachniała (nie wiem czy faktycznie leśnym mchem, bo się niezbyt znam na mchach, w każdym razie na pewno jakimiś roślinkami ;)) i była miła w dotyku, ale skoro ładnie się sprawdza na twarzy, to nie chcę go marnować na ciało, bo i w sumie po co. Większy sens dostrzegłam w stosowaniu go jako puder do stóp, bo zawsze to miło jak stópki się nie pocą, ładnie pachną i są chronione przed obtarciami. Ostatnie zastosowanie, które wypróbowałam, to suchy szampon do włosów. Wystarczy posypać trochę na skórę głowy, chwilę poczochrać, wyczesać i już. Włosy faktycznie wyglądają na świeższe i zyskują fajną puszystość. Jednak o ile zapach mchu na skórze mi się podobał, tak na włosach mnie jakoś drażni. Ale to tylko ja ;)) Czekałam jeszcze, aż ugryzie mnie jakiś komar, żeby sprawdzić i to zastosowanie, ale jakoś w tym roku mnie nie gryzą ;D Dziwne, ale prawdziwe.

Tak więc jedwabny puder Dr. Hauschka jest moim obecnym pudrowym ulubieńcem i nie zamierzam się z nim w najbliższym czasie rozstawać. Aż dziwne, że producent nie wpadł na to żeby polecać go również do twarzy, skład ma ładny. Puder jest baardzo wydajny, więc starczy mi jeszcze na długo. I całe szczęście, bo tani to on nie jest, kosztuje 79zł. Kupić go można TU, lub w aptekach i sklepach z naturalnymi kosmetykami (lista TU).

32 komentarze:

  1. Uwielbiam ten puder, jego zapach i mnogość zastosowań. Prawdziwy Kosmetyk Wszech Czasów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny produkt, nie słyszałam wcześniej o nim :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi świetnie, ale tak mi zasypką dla niemowląt zapachniało... Tak naprawdę nie używałam pudru od lat, kto wie, może tracę?
    A ostatnio słyszałam o pudrze do kąpieli - też seria Dairy Fun :)
    Z przyjemnością wskoczę do tej pokaźnej liczby obserwujących :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo faktycznie większość takich pudrów pachnie niemowlaczkiem, ale ten akurat nie ;)
      tym pudrem do kąpieli mnie zaciekawiłaś, muszę poszukać :)
      bardzo mi miło ;D

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy produkt, nie słyszałam o nim;)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj przypomniałaś mi o tym pudrze, chciałam go mieć już z rok temu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też go kiedyś bardzo chciałam mieć, później o nim zapomniałam, a tu nagle trafił w moje łapki ;D

      Usuń
  6. To będzie mój następny puder (do twarzy) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny ten puder, ale wolałabym o jakimś kwiatowym zapachu

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe to zastosowanie jak suchy szampon.

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwszy raz o nim slysze, sadze, ze by mi sie spodobal :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pierwszy raz słyszę o takim pudrze ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz słyszę o takim pudrze, ale brzmi ciekawie. Już na starcie ma plus za brak zapachu zasypki dla niemowlaków.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kiedyś coś takiego podobnego z Olifleim szkoda,że wycofały te produkty

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy ten puder i ma tyle różnych zastosowań ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sporo zastosowań ma ten puder:) Mnie najbardziej interesowałby jako suchy szampon.

    OdpowiedzUsuń
  15. pierwszy raz słyszę o pudrze do ciała, ale już mnie zachęciłaś do kupna. Oh kochany blogowy świat i jego nowinki, jak tęskniłam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że piszesz;) bo nigdy nie widziałam;)!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy kosmetyk - nie słyszałam wcześniej o takim pudrze.

    OdpowiedzUsuń
  18. ciekawe jak by sie u mnie sprawdził jako suchy szampon. wygląda fajnie, pewnie kiedyś kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie spotkałam się z nim nigdy wcześniej

    OdpowiedzUsuń
  20. Oh my goodness! Amazing article dude! Thank you so
    much, However I am having difficulties with
    your RSS. I don't understand why I cannot subscribe to it. Is there anybody else having similar RSS issues? Anyone who knows the answer will you kindly respond? Thanks!!

    My web page ... michael kors womens watches

    OdpowiedzUsuń
  21. Thank you for the good writeup. It in fact was a amusement account it.

    Look advanced to more added agreeable from you!
    However, how could we communicate?

    Here is my weblog; michael kors

    OdpowiedzUsuń
  22. Good day! I could have sworn I've visited your blog before but after going through
    many of the posts I realized it's new to me. Anyhow, I'm certainly delighted I came across it and I'll be bookmarking it and checking back regularly!

    OdpowiedzUsuń
  23. I am really delighted to glance at this webpage posts which
    consists of plenty of useful data, thanks for providing these data.

    OdpowiedzUsuń
  24. wonderful points altogether, you just received a brand new reader.

    What would you suggest about your put up that you
    made some days in the past? Any certain?

    OdpowiedzUsuń