28 lipca 2011

Manhattanowe upiększacze ust

Dzisiaj o maziajkach do ust marki Manhattan.
Zacznę od mojego ulubieńca – pomadki Soft Mat. 

Oto co mówi producent:
Pomadki w kremie Soft Mat
Wyjątkowo delikatne i kremowe pomadki do ust w intensywnych kolorach. Dla trwałego, matowego wykończenia makijażu ust. Gwarantują fantastycznie delikatne odczucie na ustach!
 Kolory: 45H, 53M, 54L, 56K, 95G, 95M
Pojemność: 6,5 ml
Cena detaliczna: 14,99 zł.



Oto co mówię ja : 
Uwielbiam, absolutnie uwielbiam. Przez wiele lat byłam maniaczką błyszczyków, ale pewnego dnia coś mnie naszło na matowe usta. A że moment ten akurat zbiegł się w czasie z wypuszczeniem przez firmę Manhattan nowej serii matowych pomadek w kremie, uznałam że to przeznaczenie ;) Najpierw stałam się szczęśliwą właścicielką odcienia 56K , później dokupiłam jeszcze cieplejszy odcień 53M . Opakowanie jest dość małe i proste. Zapach ma przesłodki. Ja go uwielbiam, ale podejrzewam, że niektórych może drażnić, więc lepiej powąchajcie tester w sklepie ;) Pomadkę należy nakładać na nawlżone usta, najlepiej pokryte wcześniej ochronnym balsamem (na suchych ustach może się trochę nieestetycznie zbierać) i obowiązkowo przed lusterkiem. Nie da się pomalować w ciemno, trzeba równo rozprowadzić kolor na ustach, ale efekt jest absolutnie tego warty. Pomadka ma delikatną kremową konsystencję, w chwile po aplikacji usta są tak niesamowicie aksamitnie gładkie... Za każdym razem mnie to zachwyca ;) Po chwili kolor zasycha do pięknego matu i towarzyszy mi przez kolejne kilka godzin. Picie go nie rusza, jedzenie czasem też nie. Ciekawy efekt, miła odmiana od błyszczyków i nic a nic się nie klei ;) Zamierzam dokupić jeszcze kilka kolorów do kolekcji, może nawet i wszystkie, jeśli znajdę je w jakiejś korzystnej promocji. Bez wątpienia jeden z moich ulubionych kosmetyków!

Od lewej: High Shine 45B, High Shine 52N, Soft Mat 53M, Soft Mat 56K

Część druga – błyszczyki High Shine. Jedna z miłości z okresu błyszczykomaniactwa. Swego czasu były bardzo lubiane i popularne. Zupełnie zasłużenie, bo to na prawdę dobre błyszczyki. Dawały maksymalny połysk, dość unikalny – nie miałam błyszczyka, który dawałby taki efekt jak High Shine, a błyszczyków to ja miałam kilkadziesiąt jak nie więcej... Soczysty zapach, przyzwoita trwałość, dobra cena i świetna jakość. Uwielbiałam aplikator w formie pędzelka, to był chyba mój pierwszy błyszczyk z pędzelkiem ;) Niestety z czasem pędzelek się rozczapirzał, potrafił gubić włoski, a i po poznaniu innych błyszczyków z pędzelkiem, okazało się, że ten manhattanowy jest jakiś za krótki. No i właśnie – pędzelek. 

Moje tło na poprzednim zdjęciu, ładnie się pokrywa z kampanią reklamową Manhattan, nieprawdaż?

W tym miesiącu Manhattan wypuścił błyszczyk High Shine w odświeżonej wersji i o ile sam błyszczyk się (chyba) nie zmienił, tak nowe jest opakowanie i właśnie forma aplikacji. Żegnaj pędzelku, witaj nowy gąbeczkowy aplikatorze. Nowe są też kolory i dobrze, bo „stary” High Shine miał raczej niewielki wybór odcieni. Teraz mamy 7 nowych kolorków, każdy inny, ja już się czaję na co najmniej 2. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła sprawdzić na własnych ustach „nowego” High Shine’a, więc zapewne już niedługo wpadnie mi przypadkiem do koszyka w Rossmannie... A o moich wrażeniach poczytacie oczywiście na blogu ;) 



Moje swatche:


 Od góry: High Shine 52N, High Shine 45B, Soft Mat 53M, Soft Mat 56K




O i przypomniało mi się, że miałam też błyszczyk Tasty Lips. O zapachu szwajcarskiej czekolady mlecznej. Aaaach... Na samo wspomnienie mi dobrze ;) Taaak... To również była błyszczykowa miłość. 






A pamięta ktoś jeszcze, daaawno wycofane, zakręcone błyszczyki Twist and Taste,albo balsamy Wanted w różnych uroczych zapachach typu żelki,albo wata cukrowa? 


Piosenka na dziś:

2 komentarze:

  1. Dałabyś radę zrobić zdjęcie na ustach tych pomadek w kremie?

    OdpowiedzUsuń
  2. próbowałam dzisiaj porobić, ale wyszły prawie identycznie :( a tak nie może być :P spróbuję jeszcze raz, jak będzie ładniejsza pogoda, bo może to wina światła. jak się udadzą, obiecuję że wrzucę na bloga ;)

    OdpowiedzUsuń