16 września 2011

Amor Amor Forbidden Kiss

Perfumy Amor Amor chyba każdy zna, prawda? Takie w czerwonej buteleczce ze srebrną zawleczką.

Zawsze uważałam, że są ładne, ale na kimś. Na mnie wychodzi jakaś dziwna nuta, która kojarzy mi się, uwaga, uwaga, z pociągami. A dokładniej z tymi ciemnoczerwonymi, skóropodobnymi obiciami siedzeń w osobowych pociągach PKP. Właśnie je czuję w perfumach Amor Amor i nic na to nie poradzę ;)
 
Ale ogólnie są w porządku i nie za drogie, więc jak najbardziej rozumiem ich popularność. 

Cacharel wyczuł, że Amor się ludziom podoba, więc tak raz-dwa razy w roku wypuszcza urozmaicone wersje Amorka. Czasem bardziej udane, czasem mniej... Jak to w życiu bywa...

Tak czy siak, żadna nie kusiła mnie na tyle, żeby ją kupić. Aż tu ostatnio, zupełnie przypadkiem natknęłam się na wzmiankę o najnowszej wersji Amor Amor Forbidden Kiss. 

Przeczytałam nuty zapachu i przepadłam.

 





Nuty głowy: grejpfrut, mandarynka, różowy pieprz
Nuty serca: kwiat frangipani,  biała peonia, kawa
Nuty bazy: białe piżmo, wanilia

Czyli mniej więcej wszystko lubię. 

Zwłaszcza ta kawa brzmi zachęcająco ;)




Zapach został stworzony z myślą o młodych buntowniczkach... Hmm... No stara nie jestem...


Opisywany jest jako mroczny i tajemniczy. Tak bardzo tajemniczy, że jako data premiery, wszędzie podany jest tylko „September 2011”, który jak by nie patrzeć już jest, a perfum nie ma...

Na pocieszenie znalazłam reklamę. 


Maziają się mazaczkami. Ależ to romantyczne... ;P

Autorem kampanii reklamowej jest Jean-Baptiste Mondino.




Czy tylko mi napis "forbidden kiss" na flakonie kojarzy się trochę ze zmierzchową czcionką?



Nie, że mi się nie podoba... Lubię czarne flakoniki, czerwone akcenty i różyczkowe wzorki nawet też.

Może czytając tę notkę, ciężko się tego domyślić, ale jestem na prawdę ciekawa tego zapachu :)
 
Nawet będę mocno rozczarowana, jeśli okaże się mniej udany niż się spodziewam. Jest kandydatem na mój zapach tej jesieni. Tylko niech się wreszcie pojawi w sklepach...

Dostępny będzie w pojemnościach 30, 50 i 100ml. Myślę, że na własną, malutką 30 się skuszę ;)

19 komentarzy:

  1. Będę musiała im się "przyjrzeć" z bliska bo jestem fanką Amor Amor :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki.
    Mi się tylko ta sprężyna nie podoba :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za Amor Amor, ale wersję forbidden kiss [jak już będzie dostępna w polskich sklepach] powącham z czystej ciekawości - a co nie mogę?! :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam ich ale chętnie bym wypróbowała. Buteleczka jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  5. twoje porównanie pociągowe mnie rozwaliło :) mi się jeszcze żadne zapachy nie kojarzyły ze środkami komunikacji publicznej, ale może to jeszcze przede mną! a w sprawie nowego zapachu muszę zaciągnąć nosa, koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając o nutach zapachowych zdaje mi się, że to zapach dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. może być ciekawy zapach :) tylko ja teraz mam już za dużo perfum :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nuty głowy szczególnie kuszą, no i połączenie tego z kawą... Trzeba będzie polować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może i faktycznie będzie to ciekawy zapach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba miałam kiedyś próbkę tych perfum i z tego co pamiętam nawet mi się podobały. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie przepadam za tymi perfumami Amor Amor,ale moja mama je uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo jest dobry :) Ale nie najlepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. http://sloncejestgorace.blogspot.com/
    Zapraszam Serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. są piękne... ja jednak na jesień/ zimę urzywam Chloe :D kocham je!

    zapraszam, nowy post na blogu!
    xoxo
    Failien

    OdpowiedzUsuń
  15. ahh! pewnie boskie zapach . ; DD

    OdpowiedzUsuń
  16. nuty zapachowe brzmią interesująco :) będę musiała obniuchać :)

    OdpowiedzUsuń