Moje usta zawsze były jakieś przewrażliwione i permanentnie przesuszone. Pamiętam, że gdy byłam młodsza, często zdzierałam suche skórki z ust, aż do krwi... Cóż takie małe, masochistyczno-wampirze skłonności ;P
fot. http://chomikuj.pl/Underworld_/Seriale/True+Blood+sezon+1+PL |
Chyba trochę z tąd ten mój błyszczykoholizm ;) Gdy zaczęłam się malować,zaprzestałam samodestrukcji ;P Ale za to mam kolekcję 1500, no niewiadomo ilu, błyszczyków, szminek i innych maziajstw do ust. Bo gdy coś na nich jest, są bezpiczne ;)
No właśnie, gdy coś na nich jest. Wiadomo, że większość błyszczyków niestety trzyma się ust krótko, bardzo krótko, lub jeszcze krócej. Gdy jeszcze jako tako nawilżają, da się przeżyć. Ale jak nie daj boże, trafimy na pomadkę, która wręcz wysusza usta (a ja tak lubię matowe szminki i lip stainy...), to koniec.
Mój prywatny, najwierniejszy i niezawodny wybawiciel nazywa się Carmex. A wierzcie mi, pomadek ochronnych przetestowałam mnóstwo ;) Oczywiście, nadal gdy pojawia się jakaś nowość, to daję się skusić i testuję, ale Carmex w torebce muszę mieć zawsze. Już samo to, że wykończyłam już 2 słoiczki i jedną tubkę (a ja nieczęsto coś kończę ;)) i wciąż kupuję kolejne (a nieczęsto kupuję coś ponownie ;)), świadczy, że go uwielbiam :D
fot. http://www.beautyjunkielondon.com/2011/08/currently-loving-carmex-moisture-plus.html |
Carmex wynalazł Alfred Woelbing, który cierpiał z powodu suchych i popękanych ust, na początku lat 30-tych dwudziestego wieku w USA. Chciał pomóc sobie, a pomógł mi i wieeelu, wieeeeeluuu osobom. Podobno na całym świecie co minutę sprzedaje się ponad 130 balsamów Carmex, czyli nieeźlee ;) A firmę wciąż prowadzi rodzina pana Alfreda ;)
Wolę nie pamiętać co się działo z moimi ustami, zanim Carmex znalazł się w moim posiadaniu. A to w sumie nie tak dawno, z dwa-trzy lata może? Wcześniej Carmex mignął mi tylko, od czasu do czasu, w jakimś urodowym czasopiśmie, jako ulubiony balsam do ust gwiazd i modelek, ale w Polsce go nie było, więc mogłam sobie tylko popatrzeć na obrazki.
Teraz nie ma problemu, jest w Rossmannie, w Naturze, w Superpharmie i w wielu aptekach. Kosztuje około 8 zł, czyli całkiem niedrogo, no i często można trafić na promocje, wtedy to już w ogóle kupuję hurtowo ;)
Dostępny jest w słoiczku, sztyfcie i tubce. Przy sobie zawsze mam ten w tubce, za to na noc i pod wysuszające szminki obowiązkowo nakładam Carmex w słoiczku.
Same widzicie, to nie jest zwykły balsam do ust, skoro mogę o nim tak pisać i pisać w nieskończoność ;)
Dzisiaj rozpoczynam oficjalne testowanie Carmeksia :D w słoiczku i nowego truskawkowego w tubce. Cała koperta pachniała tą truskawką ;)
To nie była recenzja, to tylko wstęp ;)
Póki co więcej możecie przeczytać tu http://poland.mycarmex.com/ i tu https://www.facebook.com/CarmexPolska. Albo czekajcie grzecznie na moją recenzję ;)
Miałyście już własny Carmex?
Ja tez mam w planach go zrecenzować. Ja posiadam w tubce wiśniowy . Niamiii. ;D hehe
OdpowiedzUsuńThis looks great, unfortunately it's not available in my country... :/
OdpowiedzUsuńtez uwielbiam carmex:)
OdpowiedzUsuńCarmez to według mnie najlepszy balsam nawilżający . ; p
OdpowiedzUsuńJa mam truskawkowy w tubce. I nie lubię go :/ Leży na dnie szufladki ;)
OdpowiedzUsuńjutro idę po niego do rossmanna póki jest promocja :) masz rację, świetny jest
OdpowiedzUsuńPowinnam nosić taka przypinkę. Carmexomaniaczki wszystkich krajów, łączcie się :D
OdpowiedzUsuńAjj lubię Carmex, miała kiedyś truskawkę z tego co pamiętam i byłam zadowolona, ale tubka mi się coś przy końcówce rozwaliła. Też współpracuję z firmą i nie mogę się doczekać paczuszki! :)
OdpowiedzUsuńja tak samo miałam z ustami :)
OdpowiedzUsuńfajny blog+obserwuje zapraszam do mnie
troszke Ci zazdroszcze z tym wolnym ale z drugiej strony juz sie strasznie nie moglam doczekac kiedy spotkam znowu ludzi z uczelni ;)
OdpowiedzUsuńps. carmex jest zdecydowanie naj! :)
buzi:*
Ja też lubię Carmex, nawet mimo tego dziwnego zapachu :) Ciekawa jestem jak sprawdzi się ten truskawkowy!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych pomadek z carmexu :)
OdpowiedzUsuńświetne są!
OdpowiedzUsuńCarmex jest najlepszym przyjacielem moich ust i nie zamienię go na nic innego :) jestem uzależniona od tego cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńja rownież lubię carmexa :) aktualnie nastąpił mały skok w bok i używam balsamu tisane. z wersji "smakowych" najbardziej lubię wiśniową. właśnie wykańczam sztyft, ale na zimę trzeba się będzie zaopatrzyć w nową tubkę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie http://martusia-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdzięuje za miłe słowa, mam nadzieje, że wytrwam troche, a jak nie to inne moetody jakies..;)
OdpowiedzUsuńHi! I found your blog and I like it so much! TRue blood is really a fantastic tv series!!!
OdpowiedzUsuńCome and visit my blog, and if you like it, follow me, I'll be waiting for you!
Cosa mi metto???
tak :) i lubię go :)) chociaż ostatnio znalazłam następce :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
To ja czekam na recenzję :P
OdpowiedzUsuńUwierz mi jestem najszczęśliwszą osobą na świecie idąc na dwa koncerty Marsów pod rząd =]
OdpowiedzUsuńCarmex też mam tyle, że wiśniowy uwielbiam go =] ostatnio muszę mieć coś na ustach zawsze, bo mi źle bez ochrony w postaci pomadki =]
Chętnie poczytam o Carmex.
OdpowiedzUsuńOj dzięki ;-) Moja kicia dziekuje za zyczenia ;) hehe
OdpowiedzUsuńO a moja siostra przeklinała Carmexa :D Nic z jej ustami nie robił i strasznie śmierdział :D
OdpowiedzUsuń