W skrócie dziewczęta piją szklankę drożdżowego napoju codzinnie przez miesiąc, a włoski im rosną jak szalone.
Już jakiś czas temu naczytałam się o dobroczynnych właściwościach drożdży na włosy, skórę i paznokcie, tylko jakoś nie mogłam się za to zabrać, więc akcja Anwen baaardzo mi się spodobała i od razu postanowiłam, że wezmę w niej udział.
Zmierzyłam dokładnie długość moich włosków, porobiłam zdjęcia żeby można było porównać sobie przed i po, potuptałam do Biedronki po drożdże babuni, bo podobno najlepiej się rozpuszczają. Od razu kupiłam dwie kosteczki żeby było na cały tydzień. Pełna zapału zagotowałam wodę, przygotowałam ulubiony kubeczek, rozpuściłam 1/4 kosteczki drożdży w tej wodzie, rozmieszałam, wystudziłam...
fot. http://polmarkus.com.pl/494,325,Dro%C5%BCd%C5%BCe_Babuni_. |
I wszystko byłoby pięknie, gdyby to tak ochydnie nie smakowało. Lubię zapach drożdży, lubię drożdżówki ;) ale tego smaku nie zniese :P Strrraszne.
Dzielne włosomaniaczki przygotowują różne mieszanki: dodają cappuccino, czekoladę, kakao, rosół w kostce :P, kisielki, galaretkę i jakoś to to piją.
Oczywiście zrobiłam kolejne podejście, dodałam mleko i posłodziłam i tym razem udało mi się wypić cały kubeczek ;) Niestety. Drożdże mnie pokonały i nie zobowiążę się oficjalnie do picia tego dzień w dzień, przez cały miesiąc. Co parę dni mogę, ale nie codziennie, o nieee.
Nie ma tego złego... Z drugiego opakowania drożdży zrobiłam sobie maseczkę ;) Znacie? Trochę drożdży rozpuszczamy w kilku łyżkach wody lub mleka i już :) Można też dodać sok z cytryny, miód lub oliwę.
Hmm... Mogłam upiec ciasto, zamiast robić maseczki ;)
Ale was zachęcam do spróbowania swoich sił i udziału w akcji picia drożdży. Zapisywać się można na blogu Anwen, do końca sierpnia. Jestem bardzo ciekawa jakie będą efekty wszystkich uczestniczek :)
O nie. Nigdy tego nie wypiję
OdpowiedzUsuńMusze zobaczyc czy dam rade :D fajna sprawa :D mam nadzieje ze warto sie poswiecic :D
OdpowiedzUsuńKiedyś piłam. Po kilku dniach się przyzwyczajasz do tego ochydnego smaku, ale mam traumę i się nie przyłączę..ten smak mnie zabija;P
OdpowiedzUsuńMoja babcia piła kiedyś namiętnie i miała wszystko tak dobrze odżywione, że aż było miło patrzeć. Babci nie przeszkadzał ten smak. Moje kubki smakowe wymiękają:D
Ja się nie mogłam przemóc ale brnę w to dalej, zobaczymy co to będzie :D
OdpowiedzUsuńO nie tylko to przychodzi mi do głowy. Nie wypiła bym tego. Ale za to zaczełam stosować olejek rycynowy na włosy, tzn. dopiero raz ale jestem zachwycona:) Podobno tez przyspiesza porost włosów. Więc drożdże sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńM.
Podziwiam ja raz spróbowałam i nie dałabym rady przez miesiąc pić
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić czy drożdżowa mieszanka nie będzie zabójcza dla moich kubków smakowych:D
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję :P Widze, że chyba tylko ja uwielbiam drożdże hehe Dla mnie najodpowiedniejszy zestaw to drożdże i woda, bo nie zabije mi smaku drożdży, które zawsze wyjadam z lodówki :)
OdpowiedzUsuńHmm skoro włosy na głowie tak szybko rosną, to rozumiem, że działa to również na włosy na nogach i pod pachą??? ;D Napój faktycznie nie zachęca, ale skoro pomaga to miesiąc można się przemęczyć ;D
OdpowiedzUsuńJa na samą myśl mam odruch wymiotny :P Może gdyby rezultat był szokujący jakoś bym powalczyła.
OdpowiedzUsuń♥ Mój blog.
Zdecydowanie wolałabym z tych drożdży zjeść ciasto ;D
OdpowiedzUsuńA włosy i tak mi szybko rosną, więc takie eksperymenty nie są potrzebne :)
człowiek się całe życie uczy :D
OdpowiedzUsuńprzez przypadek wpadłam na ten artykuł i uznałam że jest bardzo przydatny i postanowiłam się nim podzielić :D
www.xoiknowyoulovemexo.blogspot.com
ja biorę 1/4 kostki wkładam do kubka "gorący kubek knorra" (tata kiedyś myślał że to jakaś nowa śmierdząca zupa :D), zalewam gorącą wodą i czekam tak ok 5 min aż się porządnie zagotują, czasami chwilkę dłużej i potem dokładnie mieszam, dosypuję 1 łyżeczkę kakao i dokładnie mieszam, czekam parę chwil i dosypuję całą łyżkę cappuccino czekoladowego (takiego najtańszego) i porządnie mieszam żeby grudek nie było itp.
OdpowiedzUsuńczasami dodawałam malutką łyżkę miodu chyba lipowego, ale teraz nie dodaje i tylko w takiej opcji mogę to świństwo wypić :)
może i Tobie taki sposób przypasuje bardziej.
Męczę się tylko dla włosów, ale jak wczoraj był dzień że nie miałam kiedy nawet tego przyrządzić i wypić to wcale za tymi drożdżami nie zatęskniłam :p hehe ale dzisiaj nadrobię.
jestem ciekawa, ale chyba nie aż tak :)
OdpowiedzUsuń