16 listopada 2011

Something Rotten, czyli recenzja lakieru Mollon

Mollon Cosmetics, Nail Lacquer – Lakier do paznokci z ekstraktem z bambusa


Według producenta:
Regenerująca formuła lakierów oparta na naturalnym ekstrakcie z bambusa. Zawarte w nim krzemionka i proteiny są doskonałym środkiem na zdrowe i piękne paznokcie. Aktywne składniki zawarte w lakierze:
wzmacniają i utwardzają płytkę, przyspieszają wzrost paznokci, przedłużają trwałość lakieru.
Lakiery nie zawierają kamfory, toulenu i formaldehydu - składników szkodliwych lub mogących wywołać uczulenia.

Według mnie:
Pędzelek – nie za duży, nie za mały; podobno ma 560 włosków, ale nie liczyłam ;)
Konsystencja  – lakier dobrze się rozprowadza, nie smuży, kryje po dwóch warstwach, schnie przeciętnie, mogłoby być lepiej.
Trwałość – 3-4 dni bez odprysków. Poległ dopiero przy szorowaniu nagrobków,ale w sumie trudno wymagać, żeby przeszedł tę próbę ;)
Kolor – zwie się Rotten Green, a wcale nie wygląda na zgniły. Bardzo, baaardzo ciemna zieleń, dla niespostrzegawczych pewnie czerń. W 12ml buteleczce widać, że ma maluteńkie drobinki, na paznokciach wygląda na kremowy. 


I tak sobie chodziłam, myśląc że to krem, aż nagle wyszło słońce i tadaaam pojawiły się drobinki. Malutkie, dyskretne, bardzo ładne. A w cieniu nadal mam krem ;) 

(wybaczcie pomalowane skórki, ale bardzo się spieszyłam ze zdjęciami, żeby złapać promienie słońca ;) musiałam wam pokazać drobinki ;))


Jestem bardzo zadowolona z tego kolorku, bo jest raczej rzadko spotykany.

Zresztą w ogóle wybór kolorów tych lakierów jest całkiem ciekawy – 23 odcienie, każdy z własnym numerkiem i nazwą (lubię jak lakiery mają nazwy ;))


Lista sklepów w których dostępne są kosmetyki Mollon jest TUTAJ.

Oficjalne zdjęcia i informacje pochodzą ze strony http://molloncosmetics.com.pl


Przy okazji powraca "piosenka na zakończenie". Może ktoś jeszcze pamięta, 
w początkowych postach zamieszczałam linki z piosenkami,
które w jakiś sposób skojarzyły mi się z treścią notki. 
Później jakoś to zanikło... Ale dzisiaj aż się prosi ;)

11 komentarzy:

  1. Całkiem ładny, choć nie jestem fanką aż tak ciemnych lakierów na paznokciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię plecebo, ale najbardziej chyba centrefolds i może protect me from what i want, ale tylko w wersji angielskiej ;
    )

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie głębokie kolory lakierów. Tak jak napisała simply_a_woman, idealny na zimę!

    OdpowiedzUsuń
  4. W butelce widzę zieleń, ale na paznokciach dla mnie prawie czarno. Czy to znaczy, że jestem niespostrzegawcza? :P

    OdpowiedzUsuń
  5. jak dla mnie to ten kolor trochę za ciemny, ale kolory jakie można wybrać z tej serii są ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. @ zoila - a ja właśnie lubię takie ciemne. żem mroczna jestem ;P
    @ simply_a_woman, Katalina - prawda? będzie pasował do choinki ;)
    @ Ania - kooocham placebo, ale to temat na dłuższą wypowiedź ;)
    @ hatsu-hinoiri - tak, wstydź się :P na zdjęciach i tak wyszedł bardziej zielony niż w rzeczywistości :)
    @ aagniieszka - nawet bardzo ciekawe. mnie jeszcze kilka kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne kolorki

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za zauważenie literówek :) Kolorek jest śliczny,a le mógłby być o ton jaśniejszy, bo na paznokciach wygląda jak czarny :( Albo to wina aparatu po prostu

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny kolor :) Podoba mi się też bardzo 14 i 17 :)

    OdpowiedzUsuń