Same przyznacie, że ciekawie. Zwłaszcza te tęczowe :)
Jak to się robi? W sumie prościej niż by się wydawało. Usta pokrywamy specjalnym, że tak to nazwę, klejo-błyszczykiem, po chwili przykładamy kawałek foilki-folijki, wygładzamy, odrywamy i już. Zestaw wystarcza na około 20-25 aplikacji. Uzyskany efekt jest wodoodporny i utrzymuje się na ustach do 8 godzin.
Znaną fanką GlitzyLips jest Katy Perry. Wystąpiła w foilowych ustach na tegorocznym rozdaniu nagród Grammy. Ale cóż... Katy Pery robi dużo dziwnych rzeczy, które niekoniecznie sprawdziłyby się u zwykłych śmiertelniczek.
Nie wiem co myśleć o foilowych ustach. No na co dzień raczej ten efekt odpada. Na pewno świetnie sprawdzałoby się to to na różnych sesjach zdjęciowych, bo wygląda oryginalnie i intrygująco. Na jakiś dzikich imprezach też można ewentualnie z tym zaszaleć.
Możliwe, że GlitzyLips będzie dostępne w Polsce. Kosztowałoby 109zł. Myślicie, że znajdą się u nas osóbki na tyle odważne, żeby wyjść do ludzi z tak metalicznymi ustami?
Źródła zdjęć:
http://www.makeuptrends.co.uk/glitzy-lips-perfect-for-the-party-season/
https://www.facebook.com/GlitzyLips
dziwne. :D na co to ludzie nie wpadną. :D mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńKompletnie mi się takie coś nie podoba ;p
OdpowiedzUsuńEfekt dość ciekawy, ale osobiście nie odważyłabym się na taki 'makijaż' ust ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś testowałam takie gumowate naklejki na usta. Tez miały wytrzymać 8h, a tymczasem już po godzinie wyglądaly tragicznie, a po dwóch to już w ogóle była tragedia.
OdpowiedzUsuńeee, nie podobają mi się takie usta...
OdpowiedzUsuńHmm nieee, to się u nas nie przyjmie :P
OdpowiedzUsuńMi się to bardzo nie podoba. Taki strasznie sztuczny efekt ! Stanowcze nie ;)
OdpowiedzUsuńYyy.. Totalnie nie moja bajka..
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się to z robotami.
OdpowiedzUsuńNa razie mi się to nie podoba, ale nie wykluczam, że jak ujrzę jeszcze kilka razy różne motywy, to akurat coś wpadnie mi w oko ;)
Ja się nie skuszę. Nie za takie pieniądze...
Na dzikie imprezy jak najbardziej:) ALe mi sie podoba:D
OdpowiedzUsuńW sumie podobne to to jest do tych wodnych tatuaży na usta, które ostatnio się pojawiły. Wiadomo, na codzień nie ma to większego sensu. Myślę, że z ciekawości pewnie część osob by przetestowało, ale nie wydałabym tyle na coś takiego niestety;)
OdpowiedzUsuńNa sesje jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają, ale to raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmoże nie na ulicę, ale strasznie chciałabym to mieć !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńa mi sie o dziwo podoba
OdpowiedzUsuńna co dzień odpada, ale do sesji super sprawa! szkoda, że takie drogie.
OdpowiedzUsuń